Noc Sów jak co roku przyciągnęła wielu miłośników tych nocnych ptaków. Tym razem żadnej z grup nie udało się usłyszeć ich w lesie, ale każdy, kto trafił do remizy w Szewcach, gdzie odbywało się wydarzenie, miał okazję zobaczyć je na własne oczy. I to aż cztery!
Marzec to czas, kiedy wszystkie gatunki sów szykują się do macierzyństwa. W lasach i na łąkach słychać wieczorami ich groźne pohukiwania – to najlepszy czas, by wybrać się na leśną wędrówkę, by je zobaczyć i usłyszeć.
Z tego powodu od kilku lat w gminie Nowiny organizowana jest Noc Sów. – Chcemy przybliżyć te ptaki wszystkim, którzy interesują się przyrodą. To gatunek owiany tajemnicą, z którym wiąże się wiele zabobonów – wyjaśnia wójt Sebastian Nowaczkiewicz. – Myślę, że dla wielu osób samo wyjście do lasu w nocy jest dużym wyzwaniem, dlatego zachęcamy do wspólnego spaceru po zmroku – dodaje.
Zanim jednak doszło do wędrówek leśnych, w remizie w Szewcach uczniowie Zespołu Szkół Leśnych w Zagnańsku opowiedzieli nieco o sowach i zaprezentowali ich najpopularniejsze gatunki. Najmłodsi mogli sprawdzić swoją wiedzę podczas quizu, w którym, a jakże, do wygrania były ekologiczne sówki zrobione z szyszek. Największą atrakcją były jednak żywe ptaki, które przybyły tu wraz ze swymi opiekunami – trzy płomykówki, puchacz i myszołowie towarzyski. – Mogłabym głaskać tę sowę cały czas, ma takie delikatne piórka – mówiła 6-letnia Maja, która przybyła na spotkanie z młodszym bratem i rodzicami. – Jesteśmy z Kielc, a przyjechaliśmy tu, aby dzieci zobaczyły prawdziwą sowę z bliska, to dla nich wyjątkowe przeżycie, jutro jedziemy do zoo do Warszawy, zależy nam, by poznawały gatunki zwierząt nie tylko na obrazkach w książkach, ale też na żywo – mówił Pan Maciej, tata Mai.
Po prezentacji dwie grupy udały się do lasy na poszukiwanie sów. Niestety, żadnej z nich tym razem nie udało się ich usłyszeć. Mamy nadzieję, że za rok będzie lepiej!
Marta Sowińska